Krakowskie Legendy :: O krakowskich gołębiach
Krakowskie Legendy :: O krakowskich gołębiach
autorem artykułu jest Joanna Krzeczkowska
Zdarzało się w dawnych czasach, że Kraków często bywał oblężony przez nieprzyjacielskie wojska. Trwało to tygodniami, czasem nawet miesiącami. Miasto od dawien dawna piękne i zasobne budziło podziw u jednych, a chciwość i żądze władzy u drugich.
A zatem oto historia jednego z oblężeń.
Mieszkańcy Krakowa bronili się dzielnie, jednak zaczęło w mieście brakować żywności i widmo głodu zagrażało walecznym krakowianom. Trwoga powoli ogarniała obrońców miasta. Kiedy sytuacja zrobiła się tragiczna zaczęto nawet chwytać gołębie miejskie. I ubywało tych tak typowych dla naszego miasta ptaków.W końcu jednak Rada Miasta zabroniła polowań na gołębie.Niektórzy bowiem pomyśleli, że przecież gołębie, jako że nie straszne im mury i oblężenie, mogą swobodnie się przemieszczać. I przynosić pożywienie mieszkańcom. Wiele tego nie będzie, ot kilka ziaren grochu, fasoli, ziarno...
Oblężenie jednak trwało i także o nadzieję w grodzie było coraz trudniej. W końcu jeden z odważnych obrońców z narażeniem życia, w przebraniu przekradł się za mury. Ze sobą wziął sześć gołębi. Każdy w innym kolorze.
Za klika dni mieszkaÅ„cy radoÅ›ciÄ… powitali jednego ze skrzydlatych listonoszy. ZmÄ™czony podróżą ptak usiadÅ‚ na dachu jednej z kamiennic wokół Rynku. Szybko jeden ze Å›miaÅ‚ków poszedÅ‚ po gołębia i odczytano wszystkim wiadomość : „ Odsiecz w drodze. Sześć dni marszu.”
Wielka radość zapanowała w mieście. Odwaga, otucha wstąpiły w serca mieszkańców. Przez kolejne kilka dni przybywał do grodu kolejny skrzydlaty listonosz, w coraz to innym kolorze, niosąc ze sobą informacje o zbliżającym się ratunku dla umęczonych krakowian.
I tak liczono z radością jeszcze tylko pięć dni, jeszcze cztery, trzy, dwa. Wieczorem przed dniem, w którym miało nadejść wybawienie na wieży jednego z kościołów usiadł biały gołąb. Nikt nawet nie kwapił się aby ptaka ściągnąć.
Nikt już nie czytał listu. Całe miasto szykowało się do tego, aby jutro skoro świt zaatakować oblegającego je wroga i tak przyjść z pomocą odsieczy, biorąc nieprzyjaciela w dwa ognie.
Jak tylko słońce wstało mieszkańcy uderzyli z odwagą jaką czasem daje nam świadomość bliskiej pomocy. Zaskoczony nieprzyjaciel, który sądził, że mieszkańcy miasta są już dawno wyczerpani i u kresu sił, począł się w nieładzie wycofywać, zostawiając za sobą bogate wozy, pełne zebranych po drogach łupów.
Kraków był wolny.
Wieczorem któryś z mieszkańców, zdjął z nogi gołębia list. W zdumieniu odczytano
„Odsiecz zatrzymaÅ‚y rozlane rzeki. Poddajcie miasto.”
Joanna Krzeczkowska
_____________________________________________________
źródłem inspiracji dla powstania nieniejszego tekstu była lektura
książki Bronisława Heyduka - "Legendy i opowieści o Krakowie"
--
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Wybieramy projekty budynków inwentarskich
Audyt energetyczny – podstawowe informacje
Dlaczego większość ludzi woli psy niż koty czyli wizeru
Jak wybrać dobry web hosting?
Jak zaistnieć z niedużą stroną firmy w Internecie ?